Skorzystałem z linii #Etihad, które zaczęły latać w tym roku z Warszawy i… opóźnienie wynoszące 5,5 godziny w dzień roboczy było złym czasem na dowiedzenie się, że prawa pasażera UE nie obowiązują w przypadku linii i lotu spoza UE nawet do kraju Unii. Polityka linii okazała się rozczarowująca. Nie otrzymaliśmy nawet wstępu do ich saloniku w ich własnym hubie i - zgodnie ze słowami przedstawiciela linii - chociażby opóźnienie wynosiło 7 godzin 59 minut kupon na kawę lub hamburgera na lotnisku jest maksimum, które by nam zaoferowano. O jakiejkolwiek kompensacie finansowej też oczywiście nie było mowy. Użycie złotego koloru w logo nie zamaskuje, że lepiej zostałem potraktowany, gdy taniutki bilet przełożył mi Ryanair.