#wspomnienia

2025-06-02

[FB] - Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku - „(…) tak kiedyś jeden z kolegów posłów nazwał moje podróże kolejką EKD, które zajmują mi przeciętnie dwie godziny dziennie. I rzeczywiście bardzo cenię te przeloty: Podkowa Leśna - Warszawa, gdyż wprowadzają mnie one bardzo dokładnie zarówno w nastroje społeczeństwa, jak też ukazują mi jego zamiłowania, opinie, codzienne sprawy.” - pisał Jarosław Iwaszkiewicz w „Gawędzie o książkach i czytelnikach”, wyd. w 1959 roku.

Na powyborczy poniedziałek kilka historycznych kadrów z kolejką EKD (dzisiejsza WKD), którą podróżował Iwaszkiewicz i... Irena Krzywicka by odpocząć od warszawskiego zgiełku.

"Irena Krzywicka w artykule Podkowa Leśna, opublikowanym na łamach „Wiadomości Literackich” 12 sierpnia 1934 roku opisując jazdę kolejką elektryczną z Warszawy do Podkowy, z pracy do domu, nadaje tej podróży cechy wyprawy międzyplanetarnej. Kolejkę porównuje do torpedy, która ze strefy piekielnej przenosi ją w rajskie zacisze. Pomiędzy infernalną Warszawą a niebiańską Podkową rozciąga się swoiste purgatorium, „głupi pejzaż podwarszawski”, który trzeba przecierpieć jak pokutę, by doznać oczyszczenia ze stołecznych grzechów. W podkowiańskim domu czeka zaś nagroda (...)" - pisał w swoim eseju "Podkowa Leśna na literackiej mapie Polski" Robert Papieski.

Każdy mieszkaniec Podkowy Leśnej ma — zdaniem Krzywickiej — „fascynującą podwójność życia”, jest bowiem wyposażony w istnienie miejskie, czyli „asfaltowe, biurowe, kawiarniane” — typowe dla Warszawy, gdzie na ogół pracuje — oraz w istnienie wiejskie, czyli „ziemne, ogrodowe, zwierzęce”.

Na fotografiach kilka kadrów stacji EKD w Podkowie Leśnej z lat '30-'40. Źródło : POLONA. Na ostatnim zdjęciu Maria Iwaszkiewicz , jej koleżanka szkolna Alusia Saniewska i kuzyn Jan Lilpop junior na stacji kolejki EKD (z archiwum Marii Iwaszkiewicz/ FOTONOVA).

#poniedziałekpowyborczy #EKD #spotkaniazwyborcami #iwaszkiewicz #podkowaleśna #wspomnienia #irenakrzywickaZdjęcia z posta użytkownika Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku #Brwinów

2025-05-30

451 Fahrenheita:
»Czas po czasie. Wspominka o Tomku Pacyńskim – A.Mason«

Jako twórca miał pecha, pojawił się za późno, żeby wyrobić sobie markę. Trafił w jeden z okresów najgorszych dla autorów polskiej fantastyki – i jeszcze zaczął od wydawnictwa 3,49, które dziś mało kto pamięta, a które nawet wtedy czytelnicy słabo kojarzyli. Do nagród też nie miał szczęścia, bo nawet gdy dwa razy dostał nominacje do Zajdla, to za konkurencję miał Kresa, Dukaja i Sapkowskiego. To w sumie aż dziwne, że mimo dosyć kiepskich czasów jako czytelnicy dostawaliśmy świetne książki.

fahrenheit.net.pl/publicystyka

#Fahrenheit_zin #literatura #451Fahrenheita #TomaszPacyński #Pacek #Fantastyka #wspomnienia

Formalne wskrzeszenie Fahrenheita. Od lewej: A.Mason, T.Pacyński. A.Ziemiański, K.Jeśkow, E.Dębski. Wrocław 2002 r.
2025-05-26

[FB] - Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku - W #dzieńmatki fragment wspomnień Marii Iwaszkiewicz o babce: "Matka Jarosława, Maria z Piątkowskich, była łagodna, ale [...] "na niej się już skończyło". Córki bardzo ją kochały. Nie była zbyt błyskotliwa, ale na tyle inteligentna, że nie ingerowała z życie swoich dzieci. Choć zdawała sobie sprawę z talentu [Jarosława Iwaszkiewicza]. Była bardzo religijna cichą i pokorną pobożnością (jak ksiądz Brym w "Matce Joannie od Aniołów") [...]. Kochające dzieci nazywały ją: Maria z Narzekalskich Postękiewiczowa, primo voto Jęk."
(Maria Iwaszkiewicz, "Z pamięci", Warszawa 2006r.)

Na zdjęciach z naszego archiwum Maria z Piątkowskich Iwaszkiewiczowa z dziećmi w różnych konfiguracjach: z małym Jarosiem (1898 rok), z Heleną, Jadwigą i Jarosławem (1898 rok), z Heleną i Anną (1896 rok), sama (brak daty) oraz w największym gronie na progu domu w Kalniku (1898 rok, n/z, Jarosław Iwaszkiewicz / w środku / siostry L/P Helena , Jadwiga , Anna , rodzice Maria i Bolesław / z tylu / , brat Bolesław / z przodu).
Fot: archiwum Muzeum w Stawisku/FOTONOVA

#dzieńmatki #wspomnienia #starefotografie #matkapoety #matki #iwaszkiewiczZdjęcia z posta użytkownika Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku #Brwinów

2025-05-06

[FB] - Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku - ✒️🎓Trwają matury. Natchnęło to nas to poszukiwań w iwaszkiewiczowskich zapiskach jego wspomnień tego pierwszego, życiowego egzaminu. Czas młodości pełen był inspirujących znajomości – z frapującą postacią Jury Mikłucho-Makłaja na czele, ale także Józiem Świerszczyńskim (dzięki któremu trafił do Byszew), Czesławem Peszyńskim czy Stefanem Knabe.
Okazuje się jednak, że nie tylko nauka 📚 była w głowach młodych uczniów kijowskiego gimnazjum w maturalnej klasie…

❤️„Najbardziej zbliżyliśmy się do siebie w ósmej klasie, kiedy to nieszczęśliwa miłość Knabego omal nie zachwiała jego maturą.
W młodszych udzielała francuskiego Lidia Łapina. Była to osoba lat około trzydziestu, bardzo niepospolitej urody, ładnie się ubierająca i na zewnątrz wyróżniająca się od przeciętnego tłumu pań kijowskich, cóż dopiero mówić o nauczycielkach gimnazjalnych.

💌 🚋 Zaczęło się wszystko „na niby”: i ja, i Stefan udawaliśmy przed sobą, że zakochaliśmy się w Lidii Poczęliśmy ją odprowadzać tramwajem ze szkoły, gdyż mieszkała daleko – zresztą pozbyto się mnie szybko, z wielkim moim żalem – i została mi tylko rola powiernika. Ponieważ nie siedzieliśmy na jednej ławce, przez wszystkie lekcje przesyłaliśmy sobie stosy kartek papieru zapisanych zwierzeniami: jakiś czas przechowywałem u siebie te listy, wyłudziłem od niego moje, miałem je potem u siebie jako drogą pamiątkę; miały coś z wiosennego powiewu i coś z Turgieniewa. Zginęły wraz z innymi moimi książkami i rękopisami w Kijowie. A jedynym tematem i przyczyną tych listów była tylko miłość Stefana.

✍️🌺 Liściki te płynęły bez przerwy, płynęły wiersze, przekłady z Horacego: „Do Neery” lub „Lydia dic per omnes” – nazywaliśmy ją Lilith. Jej to imię czai się w gąszczu kadzideł i kwiatów w moich pierwszych wierszach, to ona dała mi pochop do napisania pierwszej porządnej „ody” po rosyjsku, ale i ona króluje w pierwszym moim wierszu polskim, jakim debiutowałem: „wonny i słodki mit” – to ona, pani Lidia, nauczycielka francuskiego w gimnazjum rosyjskim. Ona też kryła się pod pseudonimem baronowej Lilith von Luck, której dedykowałem „piękną” swą tragedię, pisaną po rosyjsku pod tytułem „Pierwszy dzień Rzymu”.

💌 Liściki owe były pełne wdzięku, marzeń, odpływań na Cyterę, wyrzeczenia się miasta i dążeń do wiejskiej szczęśliwości; białymi łodziami mieliśmy ją wieźć na południe – on albo ja – w kraj purpurowych róż. (…) W moich listach, jak przystało na szanującego się estetę, połyskała słoniowa kość, topazy i chryzolity, mówiłem o chłodzie marmuru lub o złotym winie. Wszystko to działo się na lekcjach fizyki, której nam udzielał przesrogi profesor, lub raczej na łacinie, którą nas morzył dobrotliwy staruszek

🧐👦(…) Wkrótce wszyscy nauczyciele wiedzieli o jego miłości – i sam dyrektor nie miał pojęcia, co ma robić, wybierając pomiędzy bardzo mu potrzebną nauczycielką i doskonałym maturzystą, który na dobitek był siostrzeńcem wizytatora okręgowego. Tymczasem szkoła szalała. Wszyscy, poczynając od małych uczniów Lidii, a kończąc na naszych kolegach interesowali się przebiegiem zdarzeń.

🎓 Wreszcie dociągnęliśmy jakoś do matury, Knabe wyjechał na wakacje do rodziców, do Turkiestanu, a później na uniwersytet do Moskwy. Stamtąd jednak przyjechał w pełni roku szkolnego do Kijowa, zamieszkał u mnie w moim skromnym pokoiku i stąd wyprawiłem go do cerkwi uniwersyteckiej na ślub z wymarzoną Lilith. On miał lat dwadzieścia, ona trzydzieści. Małżeństwo to trwało bardzo krótko."

Za: „Książka moich wspomnień”, Jarosław Iwaszkiewicz, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 1968 rok.

W ramach ilustracji - gimnazjalista Jarosław w szynelu szkolnym, 1912 rok oraz podwórze IV Gimnazjum Miejskiego przy ulicy Wielkiej Wasylkowskiej w Kijowie, do którego uczęszczał od listopada 1909. Z archiwum Muzeum w Stawisku/FOTONOVA.

#matury #stawisko #wspomnienia #JarosławIwaszkiewicz #byłominęłoZdjęcia z posta użytkownika Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku #Brwinów

2025-05-01

Dzieci dzisiaj starszym
Dotrzymują kroku,
Wspólnym idą marszem,
Walczyć chcą o pokój!

W sercu jedno im wydzwania,
Czy to będzie mały Wania,
Niemiec Hans, czy Anglik John,
Czy też Janek z naszych stron...

Skórę żółtą ma czy czarną
Wszystkie dzieci go przygarną
Bo choć wielki jest ten świat
Każde dziecko to nasz brat!

Ha, 60 lat temu śpiewałam to w Sali Kongresowej wraz z resztą chóru, z okazji 1 maja. Chór był szkolny, jeden z wielu harcerskich chórów w Polsce. Uczestnictwo było darmowe, próby 2 razy w tygodniu. Za to miało się zagwarantowaną piątkę z muzyki. Nie należałam do harcerstwa, tylko do chóru, ale i tak przysługiwały mi dobrodziejstwa takie jak wyjazd na obóz wakacyjny.
Pamiętam nazwisko naszej dyrygentki - surowa, ale świetna. Pani Kosek. Albo Kossek. Była skrzypaczką.
Bierzcie i szerzcie tę pierwszomajową pieśń pokoju: dziś już nikt nikogo nie chce przygarniać....

#slowoNa1Maja #wspomnienia #PRL #harcerstwo #miniblog

Michal Boguszm10@101010.pl
2025-03-16

John Bolton: The Room Where It Happened: A White House Memoir(Pokój, gdzie to się stało: Wspomnienia z Białego Domu)

Skłamałbym, gdybym napisał, że John Bolton to człowiek z mojej bajki, ale może dzięki temu należy jego zarzuty wobec polityki Trumpa traktować bardziej poważnie niż lamenty libleftu? W przeciwieństwie do wielu przeciwników Trumpa Bolton spędził z nim osobiście dużo czasu i był - jak do tej pory - najdłużej służącym u Trumpa doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego.

wp.me/p3fv0T-heK #Chiny #ChRL #USA #wspomnienia #książka #DonaldTrump #JohnBolton

Fakt.plfakt24pl
2025-03-14

Dziś przypada 45. rocznica śmierci Anny Jantar, jednej z najbardziej ukochanych polskich piosenkarek. Jej muzyka i niezapomniane przeboje, takie jak "Tyle słońca w całym mieście" czy "Nic nie może wiecznie trwać", wciąż żyją w sercach wielu fanów 🖤

2025-01-23

Robię porządki w starych papierzyskach. Trafiłam na takie cudo. To moje początki jako tłumaczki. Pisałam ołówkiem w zeszycie. I dobrze... Można było łatwo poprawić.
#miniblog #wspomnienia

Olga Matná-Schrödingerováolgamatna@kolektiva.social
2025-01-14

Przy okazji sznupania za poprzednio zaprezentowanym utworem natrafiłam na taką oto perełkę:
invidious.nerdvpn.de/watch?v=A

CC: @lukaso666 @Precz

Proszę, dawajcie znać w komentarzach, jeśli ten link u Was nie zadziała, to podmienię go na youtube'owy.

#Dezerter #wspomnienia #dezerterkaoporanku

Client Info

Server: https://mastodon.social
Version: 2025.04
Repository: https://github.com/cyevgeniy/lmst