Dowiaduję się właśnie z tv, że Prokurator Generalny zawiesił w czynnościach zastępcę Prokuratora Generalnego.
Dowiaduję się też, że PK ogłosiła tę informację na X. Wchodzę na X jako niezarejestrowany użytkownik (bo nie mam obowiązku mieć tam konta). Nie ma tej informacji, bo dla niezarejestrowanych użytkowników ta prywatna, zagraniczna firma wyświetla wpisy w wybiórczej kolejności (np. jako pierwsze te z początku ubiegłego roku).
Wchodzę więc na stronę www PK. Informacji brak.
W międzyczasie dowiaduję się z tv, że około południa odbędzie się konferencja prasowa w tej sprawie. Świetnie. Podejrzewam, że po jej zakończeniu informacja zostanie opublikowana na oficjalnej stronie. Ale do tego czasu przede mną kilka godzin oczekiwania. I przez te kilka godzin być może nie będę miał bezpośredniego dostępu do pierwotnej oficjalnej informacji opublikowanej przez PK.
Szary obywatel w tej chwili nie ma bezpośredniego kontaktu z najnowszą informacją opublikowaną przez PK - jedną z najważniejszych instytucji prawnych w tym kraju.
To absurd. ABSURD!
—
Czy któraś organizacja może się zająć tym tematem i go nagłośnić? Państwowa instytucja komunikuje się z obywatelami w pierwszej kolejności poprzez zamknięty serwis społecznościowy będący prywatną własnością jakiegoś ekscentrycznego gościa, zamiast poprzez własną (dostępną dla wszystkich) stronę internetową.
Przecież to brzmi jak ograniczanie dostępu do informacji jednej z najważniejszych instytucji w kraju przez… tę właśnie instytucję.
Czytam, co napisałem i sam w to do końca nie wierzę. Ale chyba właśnie tak jest.
======
..:: AKTUALIZACJA ::..
Post rozchodzi się szeroko, więc tym bardziej czuję się w obowiązku poinformować, że po kilku godzinach - jak zauważyłem - obszerny komunikat pojawił się na oficjalnej stronie PK.
A można przecież odwrotnie. Najpierw na stronie, później w zamkniętych cyfrowych ogrodach, jakimi są często portale społecznościowe big techów. Naród nie musiałby się czuć w jakimś sensie wykluczony.