#socjalizm

2025-10-28

MARSZ ANTYFASZYSTOWSKI 11.11

Skrajna prawica rośnie na całym świecie: od niemieckiego AFD, przez Fratelli d’Italia aż po Konfederację.

Gdziekolwiek nie spojrzymy, działania Sławomira Mentzena, Alice Weidel czy Georgii Meloni sprowadzają się do tego samego: niszczenia siły pracowników (np. poprzez ataki na związki zawodowe) i przekierowania gniewu w inną stronę.

Wszystkie te partie mają na celu odwrócić gniew nas, pracowników, wobec istniejącego systemu kapitalistycznego i zwrócić go na tory bezpieczne dla kapitalistów. Dlaczego? Bo silny, zjednoczony, upolityczniony ruch pracowniczy to najsilniejsza broń przeciwko prawicy!

To właśnie zjednoczeni, upolitycznieni pracownicy włoscy byli w stanie doprowadzić do strajku generalnego przeciwko ludobójstwu w Strefie Gazy. To świadomi, greccy pracownicy portowi blokują dostawy broni do Izraela. Tylko jednocząc klasę pracowniczą możemy zatrzymać antyspołeczne działania skrajnej prawicy!

Nasza recepta na faszyzm? Stworzenie silnego, politycznego ruchu pracowników świadomego, że skrajna prawica to narzędzie do walki przeciwko naszym interesom. Bo antyfaszyzm to samoobrona pracowników

Jeśli zgadzasz się, że skrajnej prawicy nie pokonamy szczytnymi hasłami i demonstracjami, pomóż nam go zbudować i dołącz do nas 11.11 na Placu Unii Lubelskiej o godzinie 14:00.

Dołącz do Czerwonego Bloku!

#1111 #antifa #antyfaszyzm #antykapitalizm #historia #kapitalizm #polska #protest #socjalizm

Andrzej Czerniak 🇵🇱anc@101010.pl
2025-10-18
Food not Bombs Wrocławfnbwroclaw@kolektiva.social
2025-09-01

Za nami końcówka sierpnia i 35 już "wydawka"w tym roku, która akurat pokryła się z 45 rocznicą powstania NSZZ „Solidarność”.
Tego dnia we Wrocławiu- w momencie, w którym wątpliwy moralnie prezydent brunatniejącego państwa i fan kreowania własnych wizji historycznych lansował się w szczecińskiej stoczni przed kamerami tv na wielkiego wodza kraju i wszechwiedzącego historyka- na ręce przeszło sześćdziesięciu ubogich i głodnych trafił krupnik wegański, sałata z burakami, herbata na zimno z kostkami owoców, no i chleb na zakwasie. Były też skrzynki z gruszkami, zieloną sałatą, śliwkami, burakami i fasolką szparagową. Więc nikt nie odszedł z placu, ani głodny, ani z pustymi torbami. Bo dla nas pomoc wzajemna to nie slogan: to solidarność i anarchizm w praktyce, anarchizm w zupie!
PS: POSTULATY ROBOTNIKÓW LAT '80 były silnie osadzone w ideologii socjalistycznej.
A to, że chcieli zmiany ustrojowej, że chcieli "demokracji, jak w Ameryce", jest stworzonym w latach '90 mitem prawicy.
Ówczesna strajkująca klasa pracująca domagała się wolności politycznych, jak i poprawy warunków życia codziennego, co wpisywało się w szerszy nurt socjalistycznych idei.
Oczywiście, postulaty, które stworzyli zawierały również elementy demokratyczne, takie jak wolne wybory, swoboda zrzeszania się, czy kontrola społeczna nad władzą. Ale domagano się także skrócenia czasu pracy, dostępu do mieszkań, opieki medycznej i przedszkoli, a także ograniczenia przywilejów władzy i aparatu partyjnego.
Mówiąc krótko, postulaty robotników z lat '80 były zróżnicowane i obejmowały elementy socjalistyczne, jak i demokratyczne. Ale -co najistotniejsze- stawiały na "socjalizm z ludzką twarzą", a nie na jego całkowitą likwidację!
To elity intelektualistów dokonały tych zmian, nie brać robotnicza.
Jak pisze Jan Śpiewak: "W 1989 roku doszło do bezkrwawego zamachu stanu. Rząd Solidarności złożony z inteligenckiej elity w porozumieniu z nomenklaturą z dnia na dzień wprowadził w życie terapię szokową, którą uderzył w pierwszej kolejności w społeczną bazę związku zawodowego. Wielki zryw robotniczy został wykorzystany przeciwko robotnikom(..) A nowy ustrój z wielką równościową i demokratyczną wizją Solidarności nie miał nic wspólnego".
Więc warto o tym wiedzieć...
A z wszystkimi głodnymi widzimy się jak zawsze w sobotę ✊

#fnb #foodnotbombs #wroclaw #pomocwzajemna #anarchizm #antykapitalizm #socjalizm #solidarnosc

Akcja Socjalistycznasocjalistyczna@lewacki.space
2025-07-06

Obserwuj Akcję Socjalistyczną!

Pełną listę zasobów internetowych AS znajdziesz pod adresem: linktr.ee/socjalistyczna

#socjalizm #polityka #polska #swiat #socialmedia #internet #lewica

Obserwuj Akcję Socjalistyczną! Akcja Socjalistyczna
Akcja Socjalistycznasocjalistyczna@lewacki.space
2025-06-06

System grabieży przyrody dla krótkowzrocznego zysku bezpowrotnie zdestabilizował klimat planety, na której żyjesz. Każda pozycja polityczna, która nie stawia tego problemu w centrum swojego myślenia jest pozbawiona wiarygodności politycznej.
#ekologia #socjalizm #polityka #przyroda

Zyskiu albo życie. Akcja Socjalistyczna
Akcja Socjalistycznasocjalistyczna@lewacki.space
2025-04-23

W tytule eseju Lenina "Trzy źródła i trzy części składowe marksizmu" nie ma nic z fałszywej reklamy. Marksizm jest nowatorski, ale też nie powstał z niczego. Kontynuuje i rozwija historyczne dokonania myśli politycznej, ekonomicznej i filozoficznej.

Posłuchajcie naszego audiobooka!

"Trzy źródła i trzy części składowe marksizmu" na YouTube:
youtube.com/watch?v=4430Y3xuqD

Na Spotify: open.spotify.com/episode/2S9uz
#audiobook #lenin #marksizm #socjalizm #ksiazki #edukacja

Włodzimierz Lenin. Trzy źródła i trzy części składowe marksizmu. Audiobook.
Akcja Socjalistycznasocjalistyczna@lewacki.space
2025-04-16

"Budowanie społeczeństwa obywatelskiego i obywatelskiej polityki, zdolnej przywrócić demokracji jej prawdziwy sens, jest niemożliwe bez zerwania z dogmatami liberalizmu."
– Samir Amin, "Wirus liberalizmu"

#demokracja #liberalizm #socjalizm #polityka #ksiazki

Demokracja. Młot na wrogów pracy! Akcja Socjalistyczna
2025-02-24

Trzeci rok inwazji na Ukrainę

1. Mija właśnie trzeci rok od rozpoczęcia pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Każdego dnia, wśród coraz większej obojętności, wciąż giną setki zmarzniętych w okopach, kryjących się przed bombardowaniami i pracujących we wsiach i miastach, obywateli i obywatelek – po obu stronach frontu.

Ta wojna nie tylko obaliła mit “końca historii” po zimnej wojnie, ale ukazała ponownie kruchość imperialistycznego pokoju. Przyszło nam obserwować jak ten światowy system spycha nas coraz głębiej w wir destrukcji. Rosnąca militaryzacja i rywalizacja wrogich bloków imperialnych zaostrza się. Stawiają one swoje karty na różne strony konfliktów, m.in. w Sudanie, Demokratycznej Republlice Konga czy Syrii – wszystko kosztem niezliczonych mas ludności.

Gdy imperialiści – w szczególności amerykańscy – napotykają opór wobec narzuconego przez siebie ucisku i eksploatacji, odpowiadają największym barbarzyństwem i okrucieństwem. Najlepiej widać to na Bliskim Wschodzie, gdzie pozwolili sobie za pomocą swojej syjonistycznej kolonii na kolejne ludobójcze kampanie przeciw Palestynie, Libanowi i Jemenowi.

W centrach imperialnych wszelki sprzeciw wobec tych zbrodni, w szczególności tych dokonywanych na Bliskim Wschodzie napotyka coraz ostrzejsze represje – prawa do wolności słowa czy wolności zgromadzeń rozmontowywane są wśród postępującej faszyzacji, co widać szczególnie w Europie Zachodniej.

W ostatnim czasie bębnom wojny bijącym w Europie i na całym świecie, towarzyszą też echa rozmów pokojowych – rozmów pokazujących prawdziwą twarz burżuazji, bezlitośnie strzegącej swoich interesów. Widać to w negocjacjach o ponowny podział rynków i stref wpływów – jak w Ukrainie – ale też w parszywej intrydze Trumpa, szykującego czystkę etniczną milionom Palestyńczyków na potrzeby swojego “projektu deweloperskiego”. Jednak w tych właśnie interesach i handlowych negocjacjach objawia się kruchość porządku, któremu ten “pokój” ma służyć.

Imperializm jako system dążący do akumulacji jak największego bogactwa w najwęższym możliwym gronie, może funkcjonować jedynie przez coraz większą eksploatację ludzi pracujących lub stałe poszerzanie swoich stref wpływów. Cykliczność wojen o podziały rynków, których intensywność wzrosła przez ostatnie lata, jest jedną stroną imperialistycznego medalu. Drugą jest nieuchronna cykliczność kryzysów koniukturalnych oraz wojen grabieżczych.

Wszelki pokój, a w szczególności tak sztuczny i interesowny, jak ten szykowany w Ukrainie, jest z natury tymczasowy, dając jedynie obu stronom szansę na przeładowanie broni. Kupuje to tylko czas uczestnikom konfliktu, dla których ludzie pracujący pozostają zasobem i narzędziem, mięsem armatnim.

Co najważniejsze, jak widzimy przez te ostatnie lata, w całej starej Europie i zachodnim świecie państwa odczuły, że wojna za naszą wschodnią granicą jest sygnałem do szykowania się do boju. Machina propagandowa szykuje nas wszystkich do roli mięsa armatniego, potrzebnego burżuazji tym bardziej w momencie, w którym bezpośrednie starcie bloków imperialnych staje się coraz bliższą perspektywą.

2. Wojna w Ukrainie, którą rosyjski imperializm rozpętał już w 2014 r. na tle ukraińskiego Euromajdanu wykorzystując konflikt między nowym obozem władzy w Kijowie, a jej wschodnimi obwodami, próbując odbić swoje wpływy w utraconej półkolonii, nie stanowi już niestety wyjątku.

Samo wygasanie konfliktu pomiędzy Kijowem, a tzw. Ługańską i Doniecką Republiką Ludową między 2015-2022r., miało charakter czysto epizodyczny, a Rosja  od samego początku nastawiona była na wykorzystanie tego konfliktu –  nawet do ponownej wasalizacji Ukrainy. Wszelkie usprawiedliwienia tej grabieżczej wojny ze strony rosyjskiej są czystą farsą na tle żądzy całkowitej dominacji nad państwem ukraińskim i jego zasobami.

Co warto wspomnieć, usprawiedliwienia takie, jak chęć ‘denazyfikacji’ Ukrainy, stanowią szczególnie perfidne chwyty propagandowe. Federacja Rosyjska sama w sobie w żadnym stopniu nie stanowi zaprzeczenia, ani siły działającej przeciwko rodzimym i zagranicznym ruchom faszystowskim, sama negując demokratyczne prawa w polu wolności słowa czy zgromadzeń i dopuszczając do dyskursu publicznego najbardziej szowinistyczne z narracji.

Jednocześnie uważamy ten zabieg za instrumentalne wykorzystanie spuścizny antyfaszystowskiego oporu Armii Czerwonej i Związku Radzieckiego w II wojnie światowej, którego estetyka jest ogołacona z treści i targana przez ideologiczny śmietnik kapitalistycznej Rosji.

Natomiast państwo ukraińskie przez dopuszczenie funkcjonowania skrajnie prawicowych, wręcz faszystowskich organizacji jak choćby  ‘Azow’  czy  ‘Prawy Sektor’ w roli pełnoprawnych sił paramilitarnych już od 2014 r., dopuszczenie do masakry w Domu Związków Zawodowych w Odessie w 2014 r. i pozostawienie tej zbrodni bez właściwego i niezależnego śledztwa, agresywną kampanię ‘dekomunizacji’ oraz dopuszczanie eksponowania nazistowskich symboli przez członków ukraińskich sił zbrojnych gra do jednej bramki z Federacją Rosyjską. demonizując w ten sposób opór narodu ukraińskiego wobec inwazji oraz próbując wymazać jego bogatą historię antyfaszystowskiego oporu.

3. Pomimo wstępnego sukcesu klasy pracującej Ukrainy, która w 2014 r. przepędziła rosyjskich lokajów, nowi rządzący potrafili zaoferować jej, przez ten czas jedynie zmianę posiadaczy: przedsiębiorstw, infrastruktury krytycznej, ziemi i rynków – na tych zza Bugu, ale przede wszystkim zza Odry i Atlantyku. Niepodległość ekonomiczną i socjalną Ukrainy zbywano jako wartość niekompatybilną ze współpracą ze światem zachodu, chcącego poprzez dziką prywatyzację obrócić oligarchiczną, skorupowaną gospodarkę w mniej skorupowaną, ale równie oligarchiczną, której bogactwo, a być może i unijne fundusze spłynąć miały na ukraińską klasę pracującą. Wraz z poddaniem rynków i bogactwa swojego kraju w zamian za współpracę z zachodnim blokiem imperialistycznym, ukraińskie klasy rządzące od początku konfliktu w Donbasie, a w szczególności od początku pełnoskalowej inwazji rosyjskiej w rzeczywistości niestrudzenie pracują, by za zasłoną obrony przed grabieżczą napaścią Federacji Rosyjskiej ukryć imperialistyczną rywalizacją o wpływy i rynki.

Ta ‘społeczność międzynarodowa’ w swoim zachodnim, wypaczonym rozumieniu, która stanowić miała gwarant bezpieczeństwa militarnego i ekonomicznego Ukrainy po Euromajdanie, ucieka dziś od wspierania jej. Wystarczyło, by zyski z grabieży jej przedsiębiorstw państwowych oraz wpędzanie jej w spiralę zadłużenia, nie mogły zwrócić kosztów dalszej pomocy wojskowej, a zachód już ogranicza swoją pomoc.

Tym bardziej tragicznym jest, więc że rządzący Ukrainą, opierając całą infrastrukturę bezpieczeństwa i wysiłek militarny o tą właśnie pomoc ze strony nowych monopolistów, pozwolili sobie przez trzy lata pełnoskalowej wojny doprowadzić do sytuacji, w której bohaterskie poświęcenie setek tysięcy obywateli Ukrainy w jej obronie idzie podwójnie na marne.

Z jednej strony, stosując na poziomie strategicznym jedynie metody walki konwencjonalnej i rezygnując z taktyk takich jak choćby dozbrajanie masowych mobilizacji obywatelskich (jak z początku inwazji w 2022 r.), dowódcy wojsk i rządzący Ukrainy praktycznie gwarantują trwałość zdobyczy dla najeźdzcy rosyjskiego, wraz z postępującą powolną dezintegracją konwencjonalnych sił zbrojnych.

Z drugiej strony, padając w spiralę zadłużenia ekonomicznego, a tym samym i politycznego lokajstwa, rząd Zełeńskiego sprawił, że przy zmianie obozów władzy burżuazji w Ameryce ta mogła ona na swoich warunkach decydować za Ukrainę warunki pokoju, jednocześnie licząc sobie za to wysokie wynagrodzenie – nawet do połowy jej bogactwa naturalnego w postaci rud metali rzadkich. Cena wystawiona przez Amerykę wobec swojego “sojusznika” jest więc większa, niż ta, którą wystawiono Niemcom po II wojnie światowej.

Jak ostrzegał były amerykański sekretarz stanu i rzeźnik Indochin, zbrodniarz Henry Kissinger : “Bycie wrogiem Ameryki jest niebezpieczne, a bycie sojusznikiem zabójcze”.

Nic więc dziwnego, że masy pracujące Ukrainy zarówno na froncie, jak i z dala od niego z coraz większą niechęcią podchodzą do narracji, jakoby umieranie w okopach tej bratobójczej wojny było metodą dla zachowania suwerenności narodowej. Od okopów Donbasu, przez wsie Zakarpacia, aż do poligonów treningowych w Europie widzimy falę dezercji z Ukraińskich Sił Zbrojnych w skali przekraczającej 100 tysięcy żołnierzy nawet według najbardziej ostrożnych szacunków. To samo tyczy się oporu wobec przymusowej służby, która od dłuższego czasu opiera się o uliczne porwania. Te taktyki mobilizacji komisji uzupełnień wojskowych niewątpliwie spadają na najbiedniejsze masy społeczeństwa ukraińskiego, których w przeciwieństwie do bogaczy, nie stać na przekupienie urzędników komisji lub pograniczników celem ucieczki od wysłania na rzeź.

Sama Federacja Rosyjska, pomimo swojej coraz bardziej chwiejnej pozycji w Afryce, utraty wpływów w Syrii, osiąga z czasem coraz większe sukcesy w wojnie w Ukrainie. Jej siła wojskowa zasilana przez zagranicznych kontraktorów, ochotników, więźniów i nowe fale zmobilizowanych żołnierzy – głównie z regionów zamieszkałych przez mniejszości etniczne – zdaje się nie wywoływać takiego oporu w domu, jak choćby wywołują łapanki TCK w Ukrainie. Jednocześnie Putin po wyeliminowaniu Prigożyna i jego grupy Wagnera jako siły politycznej i tym samym ujednoliceniu dowództwa sił zbrojnych, zdaje się nie posiadać większych zagrożeń wewnątrz obozów rosyjskiej burżuazji. Przede wszystkim jednak, wraz z utratą zainteresowania przez imperialistów, którzy mieli stać solidarnie po stronie Ukrainy – Federacja Rosyjska, osiąga coraz większe sukcesy w zrzuceniu z siebie ograniczeń izolacji międzynarodowej. Tak też i ofensywa ukraińska w obwodzie kurskim nie wzruszyła w żadnym stopniu stabilności i polepszającej się pozycji Rosji w tym konflikcie. Nie osiągnąwszy żadnych celów strategicznych utknęła ona w miejscu i nie stanowi istotnej karty przetargowej w propozycjach rozejmu wysuwanych przez Rosję i USA za plecami Ukrainy.

W obliczu coraz bardziej tragicznej sytuacji Ukrainy zagubieni imperialiści w Berlinie, Paryżu jak i rządzący w Polsce potrafią jedynie oburzać się, że przy stole negocjacyjnym USA i Federacji Rosyjskiej, przy którym Ukraina ma być rozdzielona pomiędzy jej zdobywców i mocodawców w Kijowie – ma nie być miejsca dla polskich elit finansowych. Poza oburzeniem nad dominacją USA przy negocjacjach tego kruchego pokoju mogą oni jedynie oferować nam jedno – ogromną militaryzację w zgodzie z najnowszymi dyktatami Waszyngtonu.

4. Wojna w Ukrainie jest wykorzystywana przez wszystkie kraje starej Europy, które pod jej pretekstem prowadzą forsowną i intensywną militaryzację. Wojenna i ksenofobiczna nagonka wykorzystywana jest, żeby pchnąć kolejne narody do wojny i eskalować konflikt do jego naturalnej konkluzji – otwartej konfrontacji dwóch bloków imperialistycznych. Najbardziej widoczne jest to w krajach granicznych NATO, w tym w Polsce, gdzie wojenna propaganda i rewanżystowskie hasła rozbrzmiewają na ulicach i w budynkach parlamentów. Militaryzowana i zaminowana jest granica, powiększana jest armia, słychać postulaty przywrócenia obowiązkowego poboru wojskowego. Nadchodzący konflikt oraz potrzeba przygotowania do niego są na ustach każdego polityka. Wszędzie, gdziekolwiek się nie przysłuchać, słychać dźwięk bębnów wojennych.

Rozsiewana panika i wojenna gorączka służy jak zwykle tylko jednemu – interesom kapitału i tym, którzy panują w jego imieniu. Konflikty o strefy wpływów i rynki zbytu toczone są zawsze kosztem pracujących – opłacających cenę wciąż postępującej militaryzacji, umierających w okopach wojen, prowadzonych przez elity. W rosnącej atmosferze strachu i niepokoju przepychane zostają kolejne kontrakty zbrojeniowe. Miliardy publicznych pieniędzy trafiają do kieszeni zagranicznych potentatów przemysłowych – amerykańskich, francuskich, niemieckich i koreańskich koncernów zbrojeniowych. Kolejne trafią do rodzimych wytwórców machin masowego mordu, których, także w Polsce, mamy pod dostatkiem. Po drodze kolejne miliony wylądują w kieszeniach urzędników i polityków, traktujących te kontrakty i przetargi jako szansę na łatwy zysk i wejście do świata bogaczy.

Cały świat zbroi się w przygotowaniu na kolejną odsłonę tego samego konfliktu – ciągłej walki o nowe rynki, tanią siłę roboczą i surowce naturalne, w której całe narody posłane zostaną na śmierć pod państwowymi flagami, w imię zysku kilku kapitalistów i ich przedsiębiorstw. Koszty trwającej i eskalującej wojny poniesiemy wszyscy.

5. Wybuch konfliktu w Ukrainie i postępująca eskalacja działań wojennych doprowadziły do przemieszczeń ludności w skali, której Stary Kontynent dawno już nie widział. Według oficjalnych szacunków ponad 7 milionów obywateli Ukrainy opuściło swój kraj. Niektóre raporty donoszą nawet o 10 milionach uchodźców i imigrantów ukraińskich. Prawie milion z nich zdecydował się na pobyt w Polsce – jesteśmy dla diaspory ukraińskiej trzecim najpopularniejszym krajem docelowym, zaraz po Rosji i Niemczech.

Pomimo wielu zapewnień, głośno wygłaszanych przez prawie wszystkie partie polityczne, szukający schronienia w Polsce Ukraińcy nie odnaleźli nad Wisłą spokoju ani tak potrzebnej opieki. Uciekając przed wojną znaleźli się oni w kraju, który nie był i nie jest w stanie zapewnić im społecznego minimum, przysługującego obywatelom Polski. Wciąż obserwujemy problemy uchodźców i imigrantów z dostępem do edukcji, służby zdrowia i świadczeń socjalnych.

Nie pomaga przy tym rosnąca w Polsce ksenofobia. Wiele ugrupowań zaczęło budować swoje poparcie na sianiu nieufności, nienawiści i paranoji wobec ludzi zza naszej wschodniej granicy. Towarzyszy temu typowa nacjonalistyczna polityka, postrzegająca ludzi z zewnątrz jako ‘zagrożenie’ czy konkurencję wobec ‘prawdziwych polskich obywateli’, których podatki mają iść na utrzymanie i opiekę nad uchodźcami. Antyukraińska nagonka opiera się także na od dawna obecnej w Polsce rusofobii, łącząc negatywne stereotypy o dwóch narodach, dając Polakom wygodną opcję antypatii do obu narodowości i obu stron konfliktu. Pojawiają się w debacie publicznej postulaty deportacji Ukraińców, czasem podparte chęcią wysłania ich na front z niechybnym życzeniem śmierci – takie hasła  niczym nie różnią się od wezwań do mordu i godne są potępienia.

Jako marksiści i marksistki nie uważamy, żeby obowiązkiem człowieka było ryzykowanie życiem by bronić burżuazyjnych i nacjonalistycznych interesów elit własnego kraju.  Popieramy ukraińskie i rosyjskie ugrupowania robotnicze, które sprzeciwiają się rządom swoich krajów i potępiają wojnę, nie dając się złapać na fałszywe hasła szowinistycznego patriotyzmu. Popieramy i będziemy wspierać imigrantów, którzy pragną żyć w pokoju w naszym kraju, z dala od wybuchów bomb, działań służb poborowych i nalotów dronów. Uważamy, że zasługują oni na ten pokój. Uważamy też, że Polska powinna zapewnić im należytą ochronę, nie oczekując w zamian korzyści, nie podejmując też działań mających na celu ich przymusową asymilację, jakie to działania podejmowane są aktualnie.

6. Najtrafniej pozycję ruchu antywojennego określił represjonowany przez władze kijowskie Pracowniczy Front Ukrainy w swojej publikacji “Walka ideologiczna jest najważniejszym polem bitwy”. W swobodnym tłumaczeniu ich stanowisko brzmi:

“Stoimy przeciwko rosyjskiej inwazji Ukrainy, przeciwko ukraińskiej inwazji Rosji i przeciwko rosyjskim prowokacjom, których celem jest eskalacja konfliktu. Tak, my i nasi internacjonlistyczni towarzysze z Rosji wspieramy pozycję rewolucyjnego defetyzmu, sprzeciwiamy się naszym własnym rządom w czasie wojny. Jednak w żaden sposób nie wspieramy przegranej naszego kraju z obcych rąk, naszej kapitulacji wobec nich.”

Co istotne dla ukraińskich i rosyjskich marskistów nie są to gołosłowne stanowiska, PFU za rzekome publiczne agitowanie swojej klasowej postawy wobec tego konfliktu doświadcza represji w postaci aresztowań i szykującego się upolitycznionego procesu ze strony kijowskich elit i ich służb. Natomiast w Rosji liczne ataki sabotażowe na centra poborowe, komisje uzupełnień wojskowych i logistykę wojenną przeprowadzane są przez rodzime organizacje marksistowskie.

Nie wiemy, czy istniałoby trafniejsze określenie naszej pozycji wobec wojny na wschodzie, niż pozycja Robotniczego Frontu Ukrainy. Podobnie jak internacjonalistyczne organizacje marksistowkie na miejscu – stoimy przeciwko wojnie, jej sprawcom i próbom jej eskalacji. Stoimy po stronie ludzi pracujących, niezależnie od dzielących ich granic i lini frontu. Popieramy trwały pokój, emancypację ludu pracującego w ramach powrotu demokratycznych struktur i wspólną walkę przeciwko spracom tej wojny – elitom Moskwy, Waszyngtonu i Brukseli.

7. W trzecią rocznicę rozpoczęcia konfliktu zostaje nam ponownie powtórzyć to wezwanie. Świat szykuje się na kolejne stacie imperialistycznych bloków, szwy aktualnego systemu trzeszczą, starając się sprostać oporowi wobec wojennego podżegactwa, propagandy i zbrojeń, towarzyszącym kolejnym eskalacjom. Tym bardziej musimy wzmocnić nasz sprzeciw wobec politycznego oportunizmu z obu stron sceny politycznej, który pod pretekstem wysiłku obronnego dążyć będzie do dalszego utrzymania przy życiu i rozwoju imperialistycznej wojny i sił zbrojnych krajów burżuazyjnych. Trwająca na Ukrainie wojna odsłania karty; pokazuje kto jest po stronie pokoju, a kto sprzyja wojennym podżegaczom imperializmu. My, wraz z naszymi towarzyszami zza wschodniej granicy, stać będziemy zawsze po stronie pokoju i emancypacji klasy pracującej.

 Niech żyje lud pracujący wolnej Ukrainy i Rosji, sprzeciwiający się każdego dnie wojennym zapędom!

Precz z podżegaczami wojennymi na usługach imperialistów!

Niech żyje pokój!

#antypimperializm #imperializm #kapitalizm #polska #socjalizm #ukraina #wojna

2024-12-08

#socjalizm
Ciekawa jestem książki Weroniki Kostyrko o Róży Luksemburg. Wydawało mi się zawsze, że WK ma poglądy raczej liberalno0feministyczne.

2024-12-05

RELACJA Z RADY POLITYCZNEJ KOBIET

Na samym początku listopada jako Czerwoni mieliśmy okazję do pojawienia się na wyjątkowym wydarzeniu: Politycznej Radzie Kobiet (Frauenpolitischer Ratschlag) w Kassel, w Niemczech.

Nasze delegatki zaprezentowały sytuacje i problemy ruchu kobiecego w Polsce — w duchu krytyki liberalnego feminizmu i z naciskiem na walkę o dostęp do aborcji. Wielonarodową reprezentację organizacji kobiecych i socjalistycznych tworzyły przedstawicielki m.in. z Niemiec, Afganistanu, Meksyku, Turcji, Botswany, Peru, Ukrainy, Chorwacji, Nepalu czy Palestyny, które opowiadały o swoich własnych zmaganiach z m.in. represjami religijnymi, ludobójstwem, imperializmem, łamaniem praw pracowniczych i przemocą seksualną.

Nasze towarzyszki brały później udział w panelu dyskusyjnym – prowadzonym przez Rebell, organizację młodzieżową MLPD – pod tytułem „Mutig, selbstbewusst, organisiert – mach mit im Forum der jungen Frauen und Mädchen!” (Odważne, pewne siebie, zorganizowane — przyłączcie się do forum młodych kobiet i dziewczynek). Przedstawiły one w szerszym kontekście społecznym wysiłki polskich kobiet w celu zapewnienia praw reprodukcyjnych i podzieliły się naszym doświadczeniem w walce z faszyzmem. W dyskusji wzięły udział również członkinie m.in. Rebell i Zora, co dało okazję na porównanie sytuacji politycznej w Niemczech i Polsce, a także pozwoliło przyjrzeć się metodom organizowania się. Nasze zachodnie sąsiadki zmagają się z problemem nierównego dostępu do aborcji, a wizja odebrania im nawet tych ograniczonych praw staje się coraz bardziej realna. Podobnie jak i my, mierzą się z rosnącą popularnością i poparciem dla faszyzmu przemycanego w przekazie prawicowych populistów. Wspólnie zwróciłyśmy uwagę na to, że naszym obowiązkiem jest głośny sprzeciw i rozliczenie z manipulacji i demagogii, która doprowadziła do tej sytuacji.

W tej kwestii powinnyśmy wzajemnie czerpać od siebie wiedzę: Polki, analizując historię walki o aborcję w Niemczech, a Niemki — ucząc się na podstawie naszej obecnej walki, jak przeciwstawiać się ewentualnym restrykcjom prawa aborcyjnego. ​​​​​​​Jako kobiety musimy wspierać się nawzajem i jednoczyć, dając przykład innym: pokazując naszą samodyscyplinę, wytrwałość, a także wzajemną empatię.

Kontynuujemy naszą walkę o swoje prawa w poczuciu jedności i międzynarodowej wspólnoty — świadome naszej siły, ale i odpowiedzialności za przeciwstawianie się faszyzmowi i imperializmowi.

#aborcja #antykapitalizm #feminizm #feminizmmarksitowski #mlpd #niemcy #polska #radapolitycznakobiet #socjalizm

2024-11-07

Światowy system kapitalistyczny znajduje się w kryzysie. Wyzysk pracowników przynosi kapitalistom coraz mniejsze zyski, mało kto wierzy dziś w puste obietnice parlamentarnych polityków i uczciwość otaczającego nas systemu. Stoimy przed wyborem: albo my, pracownicy zatrzymamy kapitalistyczną maszynę śmierci albo nasza walka zostanie stłumiona za pomocą faszyzmu.

Skąd się bierze faszyzm?

Przyglądając się historii ostatniego stulecia, łatwo zauważyć, że kapitaliści (biznesmeni, właściciele i zarządcy przedsiębiorstw, korporacji i banków) stosują dwa typy ustrojów państwa: demokrację burżuazyjną i dyktaturę faszystowską.

W czasach, gdy kapitalizm nie przeżywa większych trudności – kapitaliści preferują ustrój demokracji burżuazyjnej. Mogą wtedy rządzić za pomocą metod indoktrynacji, przymusu ideologicznego i oszustwa, jednocześnie tworząc w iluzję naszego wpływu (jako pracowników i wyborców) poprzez możliwość wyboru między jednym politykiem a drugim. To wybór między jedną marionetką biznesmenów, a drugą.

Kiedy kapitalizm znajduje się w kryzysie (kapitaliści nie są w stanie dłużej rządzić społeczeństwem), nie sposób utrzymać iluzji demokracji burżuazyjnej. Jest tylko jeden sposób na powstrzymanie władzy pracowników. Tak właśnie powstaje faszyzm.

Oparty na poparciu społecznym drobnych przedsiębiorców z tzw. klasy średniej i wielkich kapitalistów faszyzm nie poprzestaje na użyciu przeciwko pracownikom państwowego aparatu ideologicznego. Faszyzm zawsze był i jest bronią przeciwko ruchowi pracowniczemu i socjalistycznemu. Wszędzie tam, gdzie faszyści dochodzili do władzy – w Niemczech, Włoszech czy Hiszpanii – ich pierwszym posunięciem była walka na śmierć i życie przeciwko socjalistom i pracownikom.

Pierwszymi ofiarami niemieckich, faszystowskich obozów koncentracyjnych byli komuniści. Jedną z pierwszych decyzji Hitlera jako kanclerza był zakaz działalności wolnych związków zawodowych. Nic w tym dziwnego, skoro jego partia była finansowana głównie przez niemieckich kapitalistów przemysłowych.

Zjednoczony ruch pracowniczy to najgroźniejszy wróg faszyzmu. To właśnie dlatego skrajna prawica „dzieli i rządzi” przy pomocy rasizmu i nacjonalizmu. Kiedy skrajna prawica krzyczy hasła o „wyższości białej rasy”, próbuje zamaskować najistotniejszy z podziałów: podział klasowy.

Dlatego też, jak grzyby po deszczu, wyrastają nowe organizacje neofaszystowskie, rasistowskie i nacjonalistyczne. Część z tych powstałych lata temu, zdołało zdobyć silne pozycje w parlamentach krajów Europy. Francuski Front Narodowy, niemieckie AfD, czy węgierski Fidesz. W Polsce Koalicja Obywatelska pod wodzą Donalda Tuska pod względem militarystycznej, antyimigranckiej retoryki staje się nieodróżnialna od poprzedników z obozu Zjednoczonej Prawicy.

Wszystkie te partie mają na celu odwrócić gniew nas, pracowników, wobec istniejącego systemu kapitalistycznego i zwrócić go na tory bezpieczne dla kapitalistów – i katastrofalne dla samych ludzi pracy, a więc na tory faszyzmu.

Nie ma więc antyfaszyzmu bez antykapitalizmu. Jeżeli chcesz stanąć przeciwko faszyzmowi, musisz zwrócić się przeciwko jego źródłu, systemowi kapitalistycznemu.

Solidarność – socjalistyczna recepta na faszyzm

Nie jesteśmy jednak bezbronni wobec groźby faszyzmu. Lata praktyki naszego ruchu pozwoliły nam na stworzenie skutecznych metod walki ze skrajną prawicą.

Właśnie takim rozwiązaniem jest jednoczący postępowe siły front antyfaszystowski, którego szpicą i sercem jest bojowy, socjalistyczny, zjednoczony front pracowniczy.

Podczas gdy front antyfaszystowski ma za zadanie powstrzymanie powstanie faszystowskiej dyktatury, zadaniem frontu pracowniczego jest obalenie wyzysku i ucisku kapitalistów oraz zdobycie władzy przez ludzi pracy – a więc obalenie kapitalizmu, który jest źródłem faszyzmu.

Zadaniem obydwu frontów jest obrona wszystkich praw pracowniczych i demokratycznych, które faszyści spróbują nam odebrać. Musimy wykorzystywać wszelkie możliwości jakie daje demokracja burżuazyjna. Nie możemy jednak poprzestać tylko na tym – demokracja liberalna, choć daje większą możliwość by prowadzić walkę klasową, nie jest w naszym interesie. Przeciwstawianie się faszyzmowi nie wystarcza. Tylko obalenie kapitalizmu i stworzenie socjalizmu – systemu, w którym to pracownicy kontrolują ustrój polityczny pozwoli raz na zawsze przezwyciężyć faszyzm.

Faszyzm to system, który wpływa na ludzi poprzez kulturę, ideologię, sztukę i sport. Dlatego równie ważna jest walka na każdej płaszczyźnie życia społecznego i politycznego – i na każdej z nich, musimy umieć stawić mu czoła!

Pasjonuje Cię granie muzyki? Załóż w swojej okolicy antyfaszystowski zespół muzyczny! Trenujesz sporty walki? Zorganizuj w swoim sąsiedztwie treningi, by lokalni faszyści nie mogli spać spokojnie! W Twojej okolicy odbywa się wydarzenie organizowane przez faszystów, nacjonalistów lub faszystów? Zablokuj je!

Antyfaszystowska praktyka

Musimy zwalczać faszyzm gdziekolwiek go widzimy, eksponować jego sposób działania, jego konsekwencje dla nas wszystkich!

Jako organizacja socjalistyczna, propracownicza od początku swojej działalności nie pozostajemy bierni w obliczu zagrożeń ze strony skrajnej prawicy. Działamy bezpośrednio na ulicach, na przykład blokując organizowane przez faszystowskie ugrupowania demonstracje we Wrocławiu i Katowicach, a przy tym zwracamy uwagę na problem faszyzmu w szerszej skali (chociażby organizując protesty poświęcone izraelskiej agresji na Palestynę) – bo antyfaszyzm to przede wszystkim praktyka.

Dołącz do Czerwonych i razem z nami stawiaj czoła faszyzmowi i kapitalizmowi! Działaj w największej polskiej organizacji socjalistycznej. Stań ramię w ramię z nami i weź udział w walce klas w praktyce – przeciwko kapitalizmowi i faszyzmowi!

https://www.czerwoni.org/poznaj-nasza-recepte-na-faszyzm/

#1111 #antifa #antyfaszyzm #antykapitalizm #polska #socjalizm

2024-10-08

Dnia trzeciego października wraz z działaczami OZZ Inicjatywy Pracowniczej agitowaliśmy i rozdawaliśmy ulotki zachęcające do dołączenia do nowopowstałego związku w fabryce JanPol w Orzeszach. Kilka dni wcześniej, 30.09 pracownicy fabryki zorganizowali się pod sztandarem OZZIP, z powodu niskich płac niewystarczających do godnego życia pracowników. Szefostwo uzasadnia niskie płace niskimi kwalifikacjami załogi i „niewymagającą pracą” przez co są łatwi do zastąpienia, rzeczywistość jest jednak zgoła inna. Wielu pracowników zakładu ma kilkunastoletni staż, byliby w stanie pracować bez szefa nad głową, sami dzieląc między siebie zyski ze swojej pracy. Nasi towarzysze ulotkowali i zbierali kontakty z załogą, która bardzo ciepło nas przyjęła. Uczestniczyliśmy także w rozmowach na temat strategii pracowników firmy JanPol na dalszą walkę i zaletach organizacji w związku zawodowym.

Związki zawodowe są najskuteczniejszym i najpowszechniejszym sposobem na organizacje pracowników. Dają one realne szanse w walce o prawa pracownicze, wyższe płace i lepsze warunki wykonywania pracy. Walka w ramach związku, który organizuje większą grupę zatrudnionych osób, jest w stanie postawić pracowników na równej pozycji negocjacyjnej z tymi, którzy posiadają kapitał – przedsiębiorcami i właścicielami firm. Dlatego właśnie związki zawodowe znajdują się pod ich atakiem, właściciele używają różnego rodzaju brudnych taktyk, np. okłamywania pracowników co do możliwości i legalności założenia związku zawodowego na terenie zakładu, wprost zastraszania ich w momencie próby zakładania związków zawodowych, czy ostatecznie stosowania tzw. „union bustingu”.

Rozwój związków zawodowych, popularyzacja o nich wiedzy i zmiany legislacyjne poszerzające ich kompetencje są obecnie coraz bardziej potrzebne. Żyjemy w czasach coraz agresywniejszego kapitalizmu, który, gdyby nie opór pracowników, wycisnąłby z nich wszelkie możliwe siły życiowe. Przykładem tego jest kultura pracy promowana przez megakorporacje takie jak Amazon, gdzie każda przerwa, nawet na skorzystanie z toalety, może wiązać się z karą nagany. Opór wobec takich praktyk prowadzić można tylko zbiorowo, a związek zawodowy jest historycznie najskuteczniejszą formą organizacji ludzi pracy. Reprezentacja pracowników są samoorganizujące się związki zawodowe, nie menadżerowie czy prezes. Czerwoni zawsze wspierać będą działania na rzecz popularyzacji kultury zwiazkowej w Polsce i ich rozwoju.

Solidarność pracownicza naszą bronią! 

https://www.czerwoni.org/pomoc-pracownikom-w-orzeszach-czyli-o-potrzebie-walki-zwiazkowej/

#antykapitalizm #inicjatywapracownicza #janpol #protest #śląsk #socjalizm #związkiZawodowe

2024-10-01

26.09 wzięliśmy udział w organizowanym przez związkowców proteście przeciwko zamknięciu rybnickiej elektrowni. Wraz z pracownikami, przedstawicielami związków zawodowych i innymi osobami sprzeciwiającymi się planom zamknięcia zakładu, w liczbie kilkuset osób zgromadziliśmy się pod Urzędem Miasta, celem wywarcia presji na radzie miasta i wsparcia delegacji biorącej udział w obradach.

Elektrownia Rybnik zgodnie z umową społeczną działać miała do końca roku 2030. Prezes PGE Górnictwo i Energia Konwencjonalna planuje jednak jej wygaszenie do końca 2026 roku, przy czym pierwsze działania mają mieć miejsce już w roku 2025. 

W praktyce oznacza to nie tylko utratę pracy przez blisko 500 osób zatrudnionych w samym zakładzie – społeczne skutki zamknięcia elektrowni obejmą całe rodziny, jak i pracowników zatrudnionych w przedsiębiorstwach, których istnienie zależne jest od istnienia ogromnego zakładu – w końcu elektrownia to zakład miastotwórczy.

Transformacja energetyczna musi odbyć się na warunkach pracowników – w systemie kapitalistycznym najbogatsi nigdy nie płacą najwyższej ceny – społeczne koszta zawsze spychane są na nas. Stajemy solidarnie z zatrudnionymi w Elektrowni Rybnik: sprzeciwiamy się zamknięciu zakładu i żądamy przedstawienia realnego, konkretnego planu przemian energetycznych, stworzonego we współpracy z tymi, którzy bezpośrednio odczują ich skutki. Miejsce pracy musi być zapewnione wszystkim tym, którzy są zagrożeni jego utratą!

https://www.czerwoni.org/bronimy-miejsc-pracy-w-elektrowni-rybnik/

#antykapitalizm #elektrowniawrybniku #polska #protest #rybnik #śląsk #socjalizm

2024-08-31

📰 Świeży #CoryDoctorow na #Krytyka:

"Opinia publiczna podchodzi dziś coraz bardziej sceptycznie do twierdzeń, że nic się nie da zrobić i niczego nie da się naprawić, bo żyjemy w najlepszym z możliwych światów, a jeśli to oznacza, że mamy się ugotować na śmierć – to trudno, inaczej się nie dało."

krytykapolityczna.pl/swiat/biz

#polityka #społeczeństwo #lobbying #kapitalizm #socjalizm

2024-08-30

Mała dostępność mieszkań, stale rosnące ceny lokali, rząd chroniący interesy landlordów – w sobotę 31 września na Placu Trzech Krzyży w Warszawie zaprotestujemy przeciwko patologiom rynku nieruchomości w Polsce. Dlaczego jednak sytuacja w naszym kraju jest aż tak zła?

Kredyt „0%”, przeciwko którego planowi będziemy protestować, to tylko wierzchołek góry lodowej trwającego w Polsce kryzysu mieszkaniowego. Bankierzy i deweloperzy od lat korzystają ze słabości polskiego państwa, które nie zapewnia swoim obywatelom tanich mieszkań na wynajem. Zamiast dostępnych, dobrze zaprojektowanych lokali na osiedlach, mających łatwy dostęp do usług publicznych, dostajemy projekty deweloperów, niezapewniające odpowiedniej przestrzeni życiowej ani komunikacji z najważniejszymi dla mieszkańców placówkami. 

Przy obecnym stanie rzeczy ludzie pracy nie mogą jednak liczyć na dobrą wolę ze strony rządzących. Większość polityków w polskim parlamencie, niezależnie od tego, do jakiej strony politycznego spektrum należy ich partia, czerpie bowiem prywatnie korzyści z wynajmowania mieszkań. Nie możemy niestety liczyć na zmianę polityki państwa względem rynku nieruchomości, jeśli za jej kierunek odpowiadają posiadacze i deweloperzy, żerujący na kryzysie mieszkaniowym, na którym cierpią polscy pracownicy. 

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o problemach polskiego mieszkalnictwa, zapraszamy do zapoznania się z wywiadem, którego nasz Towarzysz udzielił portalowi donald.pl. Zachęcamy do dołączenia razem z nami do walki o mieszkania dostępne dla każdego i wzięcia udziału we współorganizowanym przez nas proteście przeciwko „kredytowi 0%”, 31 sierpnia, na warszawskim placu Trzech Krzyży, pod Ministerstwem Rozwoju, o godz. 14:00.

https://www.czerwoni.org/problemy-polskiego-mieszkalnictwa/

#antykapitalizm #kapitalizm #kredyt0_ #protest #socjalizm #warszawa #związkiZawodowe

2024-08-28

W zeszłym tygodniu odbyło się czwarte już Walne Zebranie naszej organizacji, podczas którego omówiliśmy strategię, wybraliśmy nowe władze i przygotowaliśmy plany na następną kadencję. Przy okazji podsumowaliśmy też działania jakich podjęliśmy się przez ostatni rok – od ubiegłego sierpnia nasza organizacja bowiem nie tylko znacznie urosła, ale też bardzo rozwinęła się pod względem form zaangażowania w walkę o prawa pracownicze i lokatorskie.

Na południu kraju w celu bronienia praw mieszkańców założyliśmy na początku tego roku Śląską Organizację Lokatorską – działa ona m.in. powstrzymując nielegalne eksmisje i pomagając lokatorom w kontaktach z wynajmującymi oraz sądami. To w jej ramach wzięliśmy też udział w III Ogólnopolskim Zjeździe Lokatorskim, podczas którego razem z innymi stowarzyszeniami przygotowaliśmy postulaty, zawarte w Gdańskiej Deklaracji Lokatorskiej. Uruchomiliśmy także projekt Samoobrony Pracowniczej, mający na celu zachęcanie pracowników do wzajemnej pracy, organizowania się i przeciwstawiania oszustwom przedsiębiorców, oferując przy tym wsparcie prawne, nagłaśniając nieuczciwość sprawców oraz pomagając przy konfrontacjach z nimi. Może się do nas zgłosić każda osoba pracująca na śmieciówce lub w inny sposób wykorzystywana przez szefa – w krótkim czasie udało nam się już zaoferować pomoc kilkudziesięciu zatrudnionym i nie planujemy zwalniać tempa. 

Na tę kadencję przypadły też dwa głośne wydarzenia w ruchu studenckim – okupacje Domów Studenckich, poznańskiej “Jowity” oraz krakowskiej “Kamionki”. Aby okazać sprzeciw wobec prywatyzacji i ograniczania dostępu do edukacji, pojawiliśmy się na tych wydarzeniach i stanęliśmy ramię w ramię z działaczami studenckimi przeciwko chciwości uczelni.​​​​​​​                  

Jednocząc się przeciwko działającym w interesie najbogatszych politykom partii parlamentarnych, w ostatnich miesiącach organizowaliśmy demonstracje, mające na celu powstrzymać służący deweloperom projekt “Kredytu 0%” (najbliższa odbywa się w przyszłą sobotę w Warszawie), a wcześniej, w listopadzie, zorganizowaliśmy skoordynowane protesty propalestyńskie w największych miastach Polski. W Święto Pracy w Gdańsku poprowadziliśmy znacznie większy niż rok wcześniej pochód pierwszomajowy, domagając się lepszych warunków pracy, większej dostępności mieszkań i demokratycznej władzy, reprezentującej interesy pracowników, zamiast dyktatury najbogatszych. 

Kontynuowaliśmy także nasze działania z poprzednich lat – pracowaliśmy w związkach zawodowych i stowarzyszeniach lokatorskich, prowadziliśmy działalność edukacyjną i upamiętnialiśmy historię ruchu robotniczego, chociażby poprzez wykłady czy obchody rocznicy rewolucji 1905 w Łodzi, cały czas udoskonalając nasze struktury tak, aby sprawnie radziły sobie z zadaniem budowania silnej, prężnej organizacji socjalistycznej. W nową kadencję wchodzimy świadomi ogromu pracy, jaka pozostaje do wykonania – z każdym bowiem rokiem neoliberalnych rządów sytuacja polskich pracowników pogarsza się. Musimy działać szybko i zdecydowanie, aby stworzyć ruch mogący przeciwstawić się bezlitosnym rządom kapitalistów, śmieciowym umowom i kryzysowi mieszkaniowemu. Jeśli i Ty chcesz zasilić jego szeregi, wypełnij formularz rekrutacyjny na naszej stronie internetowej i dołącz do nas!

https://www.czerwoni.org/walne-zebranie-czerwonych/

#antykapitalizm #czerwoni #kredyt0_ #samoobronapracownicza #śląskaorganizacjalokatorska #socjalizm #związkiZawodowe

2024-05-20

Schronienie od zarania dziejów jest ludzką potrzebą, które poszczególne formy społeczeństwa na przestrzeni historii zaspokajały w różny sposób – od chat z drewna po kamienice i dalej, gdzie podąża człowiek tam pojawią się budynki tak potrzebne do ochrony człowieka przed siłami przyrody.
Po drugiej wojnie światowej, wraz z nadejściem PRL-u został wprowadzony system stawiający na zapewnienie każdej rodzinie i osobie dachu nad głową.

Pierwsze budynki mieszkalne z tamtych lat były raczej niskie i budowane głównie z cegły. Od początku lat 60’ XX w., nowa technika i materiały pozwoliły na stawianie wyższych budynków. Masa nowych osiedli, które były budowane wręcz fabrycznie, zapewniały stabilność i pewność dachu nad głową, pewność której tak bardzo nam dziś brakuje.
Urbanistyczne bolączki patodeweloperki to: zbyt gęsta, chaotyczna zabudowa, ciasnota, brak zieleni, odległości i wysokości budynków uniemożliwiające odpowiednie doświetlenie mieszkań. Urbanistyka i budownictwo mieszkaniowe PRL-u, choć jest z nami od dekad (a po części powstawało w ramach powojennej odbudowy), wciąż cieszy się społecznym uznaniem – a jego zalety są tym bardziej widoczne w zestawieniu z współczesnymi osiedlami deweloperskimi.
Zwłaszcza mieszkania epoki wielkiej płyty budzą coraz więcej pola do dyskusji w naszym społeczeństwie.

Niewątpliwie, zaletami osiedli doby wielkiej płyty (zwłaszcza w porównaniu z wszechobecną w III RP patodeweloperką), są:
⦁ Osiedla były skrupulatnie planowane w skali miasta. Nie były wyspami oderwanymi od całości tkanki miejskiej – wręcz przeciwnie, wpisywały się z nią w myśl zasad urbanistyki. W III RP, znaczna większość inwestycji jest zupełnie nieprzemyślana. Brak planów zagospodarowania przestrzennego, lub ich naginanie dla zysku dewelopera, a także fakt, iż deweloper kupuje pojedyncze działki, sprawiają, że deweloperzy projektują osiedla w oderwaniu od całości miasta, a ich kształt i funkcjonalność jest ograniczana przez granice własnościowe.
⦁ Dbano o zachowanie odpowiednich proporcji między wysokościami budynków, a odległościami między nimi, co zapewniało odpowiednie doświetlenie mieszkań. Na dzisiejszych osiedlach deweloperskich, zabudowuje się maksymalną dostępną pod zabudowę przestrzeń, a budynki stawia się jak najwyższe – wszystko w celu maksymalizacji zysku, uzyskania jak największej ilości powierzchni sprzedażowej. Normy prawne, zapewniające minimum 3 godzin nasłonecznienia w dniach równonocy (21 marca i 21 września), są albo spełniane minimalnie, albo wręcz naginane – dla zysku dewelopera.
⦁ Przestrzeń między budynkami była bogata w zieleń, która nie tylko działa pozytywnie na samopoczucie mieszkańców, ale również gwarantuje ochronę przed upałem, regulację ciepła, regulację wilgotności, zatrzymuje pyły znajdujące się w powietrzu, chroni przed wiatrem, usuwa dwutlenek węgla i produkuje tlen, pochłania nieprzyjemne zapachy, chroni przed hałasem. Dziś, na zieleń zostawia się jedynie niezbędne minimum wymagane przez prawo, które można swobodnie naginać. Zieleń nie przynosi zysku deweloperowi, wymaga też środków na jej utrzymanie w dobrym stanie – co nie sprzyja zyskom deweloperów. Dodatkowo, zieleń sadzona na dachach parkingów podziemnych (często maksymalnie wypełniających granice działki pod ziemią) nie jest tak trwała, jak zieleń na gruncie rodzimym, często uniemożliwia sadzenie wyższej roślinności, która jest konieczna z uwagi na ochronę przed wiatrem, upałem itd.
⦁ Osiedla projektowano jako jak najbardziej samowystarczalne – zapewniona była bliskość sklepów, punktów usługowych, szkół, placów zabaw, placówek ochrony zdrowia. Zazwyczaj osiedla deweloperskie nie posiadają tego typu usług – no bo dlaczego kilku deweloperów, budujących swoje osiedla obok siebie, mieli koordynować się między sobą i uzgadniać budowę np. szkoły?
⦁ W ramach gospodarki PRL-u, projektanci bardziej zwracali uwagę na wygodę mieszkańców, niż na rentowność danego projektu w mikroskali.
⦁ Zaletą prefabrykacji w architekturze – w postaci systemu wielkopłytowego z lat 60-80 (ze szczególnym uwzględnieniem dekady Gierka lat 70) – jest szybsza budowa, a więc szybsze tempo dostarczania nowych mieszkań do użytku. Budynki, składające się z gotowych ścian, stropów, biegów schodów czy szybów windowych (powstałych w fabryce) mogły powstawać w stosunkowo krótkim czasie (gdyż były dosłownie „składane” na placu budowy). „Wielka Płyta zdobyła wielką popularność w Polsce w połowie lat sześćdziesiątych. Szczyt budownictwa mieszkaniowego w tej technologii przypada na lata 1972-1979. Zbiega się to również w czasie z rekordową ilością mieszkań oddanych do użytku w naszym kraju. W 1978 roku wybudowano, według rocznika statystycznego, 280 tysięcy mieszkań, w 1979 zaledwie kilka tysięcy mieszkań mniej. To rekordy, które nie zostały pobite do dziś.”
⦁ Mieszkania w blokach z wielkiej płyty są tańsze od tych budowanych współcześnie.
⦁ Wielka płyta okazała się systemem bardzo żywotnym – choć wyjściowo miała służyć jedynie przez 40 lat, bloki wielkopłytowe są wciąż dalekie od śmierci technicznej, część z nich stoi już 70 lat, zanosi się że będą służyć nam jeszcze długie dekady. Choć niekiedy wątpiono w ich żywotność, eksperci – chociażby Instytut Techniki Budowlanej – są zdania, że prawidłowo konserwowana wielka płyta może służyć mieszkańcom Polski jeszcze przez wiele wiele lat. Zgodnie z prawem, każdy budynek mieszkalny musi być poddawany regularnym przeglądom technicznym, tak też się dzieje w przypadku PRLowskich bloków.
⦁ Balkony, które wcześniej uchodziły za luksus, stały się powszechnie dostępnym dodatkiem do mieszkania.
⦁ Przestrzenie wokół bloków mieszkalnych były przestrzenią publiczną, o którą dbali mieszkańcy bloku – rozwiązanie to sprzyjało integracji społecznej. Zaletę tego rozwiązania widać zwłaszcza dziś, kiedy szczelnie grodzone osiedla nie tylko powodują alienację, ale także utrudniają komunikację.
⦁ Osiedla tworzyły mikro dystrykty. Tworzono podział osiedla na stronę ‘wewnętrzną’ i ‘zewnętrzną’. Mieszkańcy, podczas spaceru czy odpoczynku w licznych przestrzeniach zielonych, byli chronieni przed hałasem ze strony ulic jezdnych.
⦁ Materiały konstrukcyjne – niezależnie czy beton, czy cegła – były bardzo dobrej jakości, czego dowodem jest fakt, że budynki budowane w PRL-u stoją po dziś dzień.
⦁ Prąd, woda, i inne media, kosztowały grosze.
⦁ Mieszkania budowane w ramach planowania centralnego kosztowały bardzo niewiele w porównaniu z obecnymi czasami. Mój dziadek, w 1977 roku, za mieszkanie 3 pokojowe z 2-ma łazienkami, kuchnią i schowkiem, zapłacił (przekładając na dzisiejsze pieniądze) 40 tyś złotych, co równało się jego rocznemu wynagrodzeniu, suma spłacana była w przód przez 10 lat. Dziś, kredyt bierze się właściwie na życie, oddając się w ten sposób w niewolę i wyzysk ze strony banku. Wszystko w imię zapewnienia sobie dachu nad głową, co powinno być prawem każdego człowieka – nieważne jak bardzo burżuazyjna, liberalna propaganda stara się, byśmy o tym zapomnieli.
⦁ W czasach PRL, czynsz dla państwa wynosił 4% wynagrodzenia. Dziś, średnia cena wynajmu m2 w Warszawie, według danych z końca listopada 2023, to ok. 66zł 10gr. Pensja minimalna w tamtym czasie wynosiła 3600 zł brutto (2783zł 86gr). Oznacza to, że przeciętnie, za pokój o pow. 12m2 zapłacić należało 793zł 20gr (28,5% wynagrodzenia netto), a za 25m2 kawalerkę – 1652zł 50gr (59% wynagrodzenia netto).

Zarzutami, jakie padają wobec budynków mieszkalnych epoki PRLu, są:
⦁ Wcześnie zabudowania (1950’-1965) były budowane niedaleko miejsc pracy. Choć brzmi to doskonale z perspektywy oszczędności czasu, to bliskość np. zakładów przemysłowych do miejsca zamieszkania zdecydowanie nie jest czymś pożądanym.
⦁ Nowoczesne osiedla gwarantują wyższy standard techniczny i nowoczesne udogodnienia – nie jest to zaleta osiedli deweloperskich sensu stricto, a wynik tego, że powstały one dziś, a nie kilkadziesiąt lat temu. W jaki sposób projektanci osiedli PRL-owskich mieli wykorzystać materiały budowlane dostępne dopiero w latach 10’ XXI wieku? Oczywistym jest, że inaczej będzie wyglądać osiedle wybudowane kilkadziesiąt lat temu w porównaniu z osiedlem ukończonym rok temu. Warto wspomnieć, że osiedla PRL-owskie, podlegały remontom i modernizacjom, które częściowo niwelują ten zarzut.
⦁ Mieszkania we współczesnym budownictwie posiadają lepszą akustykę – dzisiejsze normy akustyczne ujęte w warunkach technicznych i normach są otwarte na interpretacje i bardzo minimalne, spełniane również na minimum przez deweloperów (wyższa izolacyjność akustyczna = wyższe koszta). Ściany żelbetowe rozdzielające poszczególne mieszkania w blokach z wielkiej płyty często nie odbiegają akustycznie od dzisiejszych rozwiązań.
⦁ Prefabrykaty w systemie wielkiej płyty nie zawsze były idealne, przez co przy budowie kumulowały się błędy wykonania poszczególnych elementów, w postaci ścian odbiegających od pionu czy nieszczelnych okien.
⦁ Powtarzalność rozwiązań w ramach „wielkiej płyty”, budynki były konstruowane według kilkunastu zamkniętych, powtarzalnych systemów, co skutkowało skończoną ilością modeli danych bloków – choć dla niektórych, ten zarzut jest istotny, to w 1973 roku wprowadzono system otwarty W-70, który pozwalał na większą swobodę w łączeniu poszczególnych części budynku, wedle wizji architektów i urbanistów.
⦁ Stawiano przede wszystkim na szybkie tempo i odpowiednio dużą ilość budowanych nowych mieszkań, przez co oszczędzano na zdobieniach i estetyce – zarzut ten można również wysnuć wobec nowoczesnego budownictwa, w którym na zdobieniach oszczędzają deweloperzy w imię niższych kosztów budowy i wyższego zysku. W przypadku bloków PRLowskich nazywa się to monotonią i brzydotą, w przypadku nowoczesnego budownictwa – minimalizmem i estetyczną oszczędnością formy.
⦁ Bloki z wielkiej płyty wymagały docieplenia styropianem – był to brak możliwy do nadrobienia i nadrobiony poprzez właśnie docieplenia. Nowoczesne bloki również z okresu na okres muszą być budowane coraz bardziej zaizolowane termicznie, co wynika z polepszania norm budowlanych i okresowym aktualizacjom warunków technicznych.
⦁ Standaryzowane układy mieszkań – tutaj krytyce głównie poddawane jest oddzielenie WC od łazienki, czy zamknięte kuchnie. Zdania w tych kwestiach są podzielone i zależą od osobistych preferencji – a rozwiązania te, nawet wśród architektów, mają swoich zwolenników i przeciwników, co sprawia, że np. zamknięte kuchnie można znaleźć również w nowoczesnym budownictwie.
⦁ Wielkie blokowiska i wysokie budownictwo skutkowało ogromną liczbą mieszkańców (rzędu nawet kilku tysięcy) co powodowało poczucie odosobnienia i alienacji, było źródłem patologii itd. – zarzut ten można wysunąć tak samo do nowoczesnych osiedli deweloperskich. Przykładem jest Osiedle Wilno w Warszawie, planowane na kilkanaście tysięcy osób, w 2018 roku szacowane na 5000 zamieszkałych osób Poczucie odosobnienia i alienacji na PRL-owskich blokowiskach? Wydaje się, że społeczne odczucia są dość odwrotne, na co wskazuje m.in. Tygodnik Przegląd „Osiedla PRL często mają swoje specyficzne atmosfery, związane z ich historią i charakterem. Może to być atrakcyjne dla osób, które cenią wspólnotowość i bliskość sąsiadów.”
⦁ Mały metraż i nieustawne pomieszczenia – trudno jest uznać ten zarzut za zasadny w dobie patodeweloperki IIIRP i właściwym jej mikrokawalerkom. Jak podają popularne blogi z branży nieruchomości „[…] w nowym budownictwie trudno znaleźć mieszkanie o powierzchni ok. 47m2, w którym mieszczą się 3 pokoje i jasna oddzielna kuchnia. W blokach z wielkiej płyty jest też sporo kawalerek o metrażu ok. 20m2, a zatem znacznie większym niż aktualnie budowane mikrokawalerki.” „[…] Jeśli porówna się peerlowskie mieszkanie ze współczesną deweloperką, to często się okaże, iż atutem starej nieruchomości są duże powierzchnie mieszkalne. Być może co jeszcze ważniejsze – układy mieszkań zazwyczaj są optymalne i dzięki temu na danej przestrzeni mamy sporo pomieszczeń.”
⦁ Brak windy w blokach do 5 kondygnacji – brak wynikał z braku tego wymogu w okresie PRL-u. Dzisiejsze mieszkania komunalne w blokach projektowanych w technologii prefabrykacji byłyby oczywiście tego braku pozbawione. Ten sam brak posiadają również kamienice budowane przed epoką PRL-u – w ich przypadku ten argument nie jest tak głośno podnoszony.

Często krytyka wobec budownictwa mieszkaniowego PRL-u, skupia się na stwierdzeniach, że to po prostu brudne, stare bloki. Autorzy takiej krytyki bardzo często zapominają, że brud i zniszczenie nie są naturą samego budownictwa, czy idei jaka za nim stoi, a samego czasu i konserwacji budynków.
Najwyższym celem gospodarki socjalistycznej jest maksymalne zapewnienie potrzeb stale rosnących potrzeb całego społeczeństwa przy wykorzystaniu najnowszej dostępnej techniki. Z tego względu oczywistym jest, że jako organizacja socjalistyczna, uważamy budownictwo tanich mieszkań komunalnych za najlepsze rozwiązanie w dziedzinie polityki mieszkaniowej. Budownictwo PRL-u stanowi nie tylko cenną pozostałość materialną po tym okresie – w Polsce około 4 miliony mieszkań mieści się w budynkach z wielkiej płyty, a według danych zamieszkuje je od 10 do 12 milionów Polaków (ok. 26,5% – 31,8% populacji Polski z 2023 roku). Stanowi również cenną lekcję państwowego budownictwa mieszkaniowego, z której możemy wyciągnąć wiele pozytywów, a na której błędach powinniśmy się również uczyć myśląc o przyszłych rozwiązaniach takiej polityki.
Oczywiście, w dzisiejszych czasach również buduje się mieszkania w Polsce. Są to jednak mieszkania budowane przez deweloperów dla kapitalistów – jako towar do spekulacji (by nabyć mieszkanie, a następnie sprzedać na rynku z zyskiem gdy ceny wzrosną) lub z przeznaczeniem pod wynajem klasie pracującej (zwłaszcza jej młodszej części, której nie stać na własne mieszkanie, a więc jest skazana na wynajem od prywatnych właścicieli). Dla pracującej większości społeczeństwa, kupno mieszkania za oszczędności jest czymś zupełnie niemożliwym, a zdolność kredytowa coraz bardziej staje się „luksusem” dostępnych dla nielicznych. Luksus ten jest oczywiście wzięty w cudzysłów, gdyż oznacza 30-letnią niewolę kredytową w banku, podatną na wahania stóp procentowych (co pokazały zwłaszcza ubiegłe lata, i wzrosty rat kredytów przy okazji podwyżek stóp procentowych przez RPP). Takie są właśnie tragiczne efekty obecnego stanu rzeczy, gdy budownictwo mieszkaniowe stało się domeną sektora prywatnego. Coraz droższe mieszkania budowane przez deweloperów i rosnące ceny najmu, które umieszczają ludzi pracy w imadle – między rosnącymi cenami wynajmu, i wynagrodzeniami zupełnie do nich nieadekwatnymi (wynagrodzeniami które spadają, stoją w miejscu, lub rosną w tempie o wiele wolniejszym niż wzrost kosztów życia).
Lepszym rozwiązaniem – nawet w ramach obecnego systemu kapitalistycznego – jest państwowe budownictwo tanich mieszkań komunalnych, które to rozwiązanie jest praktycznie nieobecne w polityce mieszkaniowej IIIRP . Jak czytamy w ulotce informacyjnej do protestu „0% szans na mieszkanie”:
„W interesie banków i deweloperów, kolejne władze uparcie likwidują zasób tanich publicznych mieszkań. Aby ułatwić podwyżki opłat i spekulację na cenach, przez trzy dekady prywatyzacji i wyburzeń zlikwidowano w Polsce niemal 70 proc. miejskich mieszkań z niskim regulowanym czynszem (z prawie 2 milionów lokali w 1990 r. do zaledwie 620 tysięcy w 2022 r.). W tym okresie udział lokali komunalnych względem ogółu zasobu spadł czterokrotnie, do niecałych 4 proc. (2022). Suma 21,5 miliarda zł, które rząd planuje dać bankom w ramach programu Kredyt 0%, pozwoliłaby na wybudowanie 4.5 miliona metrów kwadratowych miejskich mieszkań o czynszu nawet 5-krotnie niższym niż u prywatnych właścicieli.”
Oczywiście, jest to rozwiązanie stanowiące jedynie poprawę w ramach kapitalizmu. Zamiana oligopolistycznego sektora bankowo-deweloperskiego na państwowych kapitalistów nie będzie stanowiła zupełnego rozwiązania problemu mieszkaniowego klasy pracującej w Polsce. Państwo kapitalistyczne stanowi machinę (składającą się z aparatu administracyjnego, sądowego, wojskowo-policyjnego) ucisku klasy rządzącej (kapitalistów) nad pozostałymi klasami naszego społeczeństwa, a przede wszystkim – klasą pracującą. Państwowe spółki – również te odpowiedzialne za realizację państwowej, kapitalistycznej polityki mieszkaniowej – wciąż będą działały w ramach systemu kapitalistycznego, a więc będą dążyły do maksymalizacji zysków kosztem całej klasy pracującej. Mogliśmy się o tym przekonać przy okazji spekulacji cenami paliw przez Orlen, a także dzięki samej postaci jego prezesa Obajtka.
Mimo tego wszystkiego, walka o tanie komunalne budownictwo mieszkaniowe musi być jednym z obecnych priorytetów polskiej klasy pracującej – zwłaszcza jej młodego pokolenia. Tak jak w ramach kapitalizmu żądamy wyższych płac, tak samo musimy żądać tanich mieszkań, mając na uwadze, że system kapitalistyczny jest systemem wyzysku – nas – pracowników, systemem budowanym i utrzymywanym na naszej krzywdzie, systemem sprzecznym z naszymi interesami klasowymi.

Źródła:
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Ceny-najmu-w-Warszawie-w-europejskiej-czolowce-Wykres-dnia-8654087.html
https://www.pit.pl/aktualnosci/wzrost-wynagrodzenia-minimalnego-od-1-lipca-ile-na-reke-zyskaja-pracownicy-1008484
https://rankomat.pl/nieruchomosci/bloki-z-wielkiej-plyty
https://pl.wikipedia.org/wiki/Demografia_Polski
https://regiodom.pl/osiedla-w-prlu-budowano-lepiej-niz-w-iii-rp-tak-uwaza-wiele-osob-bo-bylo-wiecej-przestrzeni-i-zieleni-co-sie-zmienilo/ar/c9-15762944
https://www.morizon.pl/blog/architektura-i-urbanistyka-w-prl/
https://www.morizon.pl/blog/bloki-z-wielkiej-plyty-czy-naprawde-sa-pozbawione-zalet/
https://tur-nieruchomosci.pl/blog/osiedla-z-prl-czy-warto-na-nich-mieszkac/
https://tur-nieruchomosci.pl/blog/bloki-z-wielkiej-plyty-czy-jest-sie-czego-bac/
https://ecoportal.com.pl/znaczenie-zieleni-w-miescie/
https://www.architekturaibiznes.pl/osiedle-wilno-czyli-miasteczko-wilanow-w-wersji-budzetowej,7263.html
https://www.money.pl/gospodarka/ciasne-klitki-albo-osiedla-lanowe-takie-mieszkania-kupuja-polacy-ludzie-sa-zdesperowani-6982458909542017v.html
https://www.money.pl/gospodarka/mieszkan-jest-za-malo-w-prl-byla-taka-dekada-gdy-budowano-wiecej-mieszkan-niz-teraz-6472195473888897v.html
https://www.tygodnikprzeglad.pl/osiedla-prl-warto-nich-mieszkac-poradnik-posrednika/
https://www.esp.pt/jakie-sa-zalety-osiedli-z-prl-u.html
https://urban.one/blog/bloki-z-wielkiej-plyty-wady-i-zalety/
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/wielka-plyta-nie-taka-straszna,193,0,2400705.html
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/nowe-budownictwo-nie-lepsze-od-wielkiej,208,0,2400720.html
https://www.extradom.pl/porady/artykul-wielka-plyta-na-fali-czy-budownictwo-z-wielkiej-plyty-przezywa-renesans

https://www.czerwoni.org/budownictwo-mieszkaniowe-w-prl-u-plusy-i-minusy/

#historia #mieszkania #patodeweloperka #polska #prl #socjalizm

2024-05-01

Międzynarodowe święto klasy robotniczej istnieje, mimo zaprzeczeń ze strony politycznego establishmentu, zarówno co do istnienia tego święta, jak i samej klasy robotniczej. Udowodniliśmy to już po raz drugi przechodząc przez samo centrum zatłoczonego Gdańska, tym razem pod hasłem “Solidarność pracownicza ponad granicami”.

Początek naszego pochodu rozpoczęliśmy tradycyjnie od placu Trzech Krzyży, który jest miejscem upamiętnienia upamiętnia robotników zabitych w 1970 roku. W atmosferze radykalnych haseł i okrzyków, przemowy wygłosili nasi towarzysze oraz reprezentanci organizacji “Inicjatywa Wschód” oraz “Centrum Kultury Muzułmańskiej Gdańsk”, którzy razem z nami maszerowali przez miasto.

-Wyższe pensje, niższe czynsze!

-Ręce precz od prawa pracy!

-Mieszkania dla wszystkich, nie tylko dla bogatych!

To właśnie te hasła rozbrzmiewały pod pomnikiem Trzech Krzyży i “Neptunem”. Podkreślały one robotniczy, ale i bieżący dla naszej gospodarki charakter postulatów, o których wiele “lewicujących” partii w parlamencie zdaje się dzisiaj zapominać. Na zatłoczonym o tej godzinie starym mieście nie było trudno o słuchaczy, sporo ludzi jednak nie tylko się przysłuchiwało, ale także dopytywało o kwestie które dotyczą problemów ich codziennego życia.

“To My, tworzymy dochód narodowy, tworzymy nową wartość, dzięki naszej codziennej, ciężkiej pracy. W tym sensie, w praktyce, już mamy gospodarkę w naszych rękach – w naszych rękach nie ma za to władzy nad całością tego, co wypracowujemy!” ~ Tow. Dawid

“Jeśli ludzie są biedni i zdesperowani, to oznacza to większe zyski przedsiębiorców – można płacić ludziom mniej i kazać im pracować więcej w gorszych warunkach, skoro i tak będą się chwytać każdej roboty w walce o przetrwanie” ~ Tow. Bartłomiej

-Wolna Palestyna!

-Solidarność ponad granicami!

-Kapitalizm to kult śmierci!

Jest to jasny sygnał dla rządzących że nie tylko nie damy się im wciągnąć w ich wojenną maszynę, ale również nie wierzymy w ich agresywną propagandę na temat wojen i ludobójstw, które urządzają “nasi” sojusznicy przy akompaniamencie oklasków klasy politycznej. Jako organizacja socjalistyczna, reprezentująca uciskaną i wyzyskiwaną klasę robotniczą, która w razie wojny będzie jako pierwsza na celowniku Wojskowych Komend Uzupełnień, jesteśmy zawsze przeciwko wojnie i imperializmowi, nie ważne czy są prowadzone w imię “demokracji i dobrobytu”, “obalania dyktatorów” czy “ denazyfikacji”.

Dzięki wojnom przemysł zbrojeniowy kwitnie, zyski firm takich jak Lockheed Martin, czy Raytheon powiększają się w olbrzymiej skali. Wojny w kapitalizmie po prostu się opłacają i będą trwały tak długo, jak będą zapewniały zyski klasie rządzącej krajów imperialistycznych. Jest to dla niej biznes, jak każdy inny. ~ Tow. Błażej

-Anti capitalista!

-Anti fascista!

-Anti imperialista!

Te krótkie lecz treściwe słowa streszczają nasze poglądy które od powstania naszej organizacji, ruchu robotniczego i samego święta 1 Maja pozostają dla naszego ruchu niezmienne. To właśnie ich echo towarzyszyło nam na drodze do budynku Rady Miasta.

“Jako ludzie pracy nie powinniśmy być zmuszeni do codziennej walki o przetrwanie. W szczególności podczas wymuszonego pędu za środkami do życia. W szczególności, że to dzięki naszej ciężkiej pracy funkcjonuje całe nasze społeczeństwo.” ~ Tow. Cecyl

-Stary świat się skończył, buduj nowy z nami!

-Walka klasowa, nie narodowa!

-Cała władza w ręce pracowników!

Hasła te pokazują że największą wagę przywiązujemy do przyszłości. W przeciwieństwie do prawicy, kurczowo trzymającej się historii, czy liberałów znajdujących się w rozkroku, nie potrafiących spojrzeć w przyszłość dalej niż do następnej kampanii wyborczej. My socjaliści skupiamy się na rozwiązywaniu bieżących problemów za pomocą zapobiegania ich wystąpieniu w pierwszej kolejności zanim jeszcze pojawią się symptomy

“Musimy walczyć o nasz wspólny los, bo panujący kryzys kapitalizmu, dotyka wszystkich robotników. Musimy się zjednoczyć i zadbać o naszą przyszłość. To nasza powinna być władza. To my powinniśmy mieć prawo do decydowania, bo to dzięki naszej pracy ten świat ciągle trwa. Pracownice i pracownicy, dziękujemy wam za Waszą pracę i wzywamy Was do wspólnej walki!” ~ Tow. Amelia

Marsz zakończyliśmy pod nowym ratuszem, gdzie odbyły się ostatnie przemowy oraz oficjalne zamknięcie wydarzenia. Większość ludzi, zmierzających akurat do pracy lub na majówkę, słuchała z uchylonymi przez skwar samochodowymi szybami zdziwiona oraz zaciekawiona wydarzeniem którego albo nie widzieli nigdy albo widzieli je ostatni raz przed 30 latami. Walka o pro robotnicze i antywojenne postulaty na polskiej scenie politycznej może dziwić, jednak mamy zamiar to zmienić i sprawić aby nasze hasła były codziennością a nie egzotyką.

Dziękujemy wszystkim tym którzy przyszli na nasz marsz i razem z nami pokazali walkę klas w praktyce. Chodźcie z nami za rok i przez cały rok, mamy cały świat do zdobycia!

https://www.czerwoni.org/1-maja-w-gdansku-2/

#1Maja #antykapitalizm #gdańsk #polska #pomorze #socjalizm

2024-04-27

12 kwietnia w stolicy Niemiec przerwano konferencję poświęconą wspieraniu dążeń niepodległościowych Palestyńczyków. Wydarzenie to miało na celu wyrażenie solidarności z okupowanymi terenami i przeciwdziałanie dominacji pro izraelskiej narracji w opinii publicznej. Konferencja, która miała trwać 3 dni, została zakończona po 2 godzinach. Policja przerwała spotkanie, odcięła dopływ prądu do budynku i wkroczyła do sali, przerywając konferencję. Według wyjaśnień, spotkanie zostało przerwane w celu zapobieżenia “antysemickim i gloryfikującym przemoc wystąpieniom”.

Z sali zostało usuniętych 250 uczestników konferencji, w tym Yanis Varoufakis, były minister finansów z ramienia greckiej Syrizy i założyciel partii MeRa25. Nie tylko zablokowano mu możliwość przemówienia, ale również nałożono zakaz wypowiadania się publicznie w Niemczech, który później zmieniono na zakaz wjazdu do kraju.

Niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser z zadowoleniem przyjęła stłumienie konferencji przez policję i potępiła je jako szerzenie “islamistycznej propagandy”. Jest to o tyle ironiczne, że celem tego i wielu innych wydarzeń jest osiągnięcie zawieszenia broni oraz procesu pokojowego, w którym obywatele obu państw mieliby równe prawa. Te “radykalne” postulaty, przedstawiane jako pochwała terroryzmu i antysemityzmu, służą władzom wielu zachodnich państw jako wymówka do uciszania krytyki i głosów potępienia jawnego ludobójstwa.

“Tej bardzo prostej i humanitarnej agendy nigdy nie można określić jako islamistycznej czy antysemickiej.” ~ Yanis Varoufakis

Tymczasem po drugiej stronie oceanu, 18 kwietnia korporacyjny gigant z siedzibą w kraju, gdzie wolność słowa jest uznawana za fundamentalną wartość, ucisza pracowników, którzy protestowali przeciwko zaangażowaniu Google oraz Amazona w projekt Nimbus służący przetwarzaniu oraz kolekcjonowaniu danych w chmurze, opracowywany dla armii Izraela. Za jego pomocą Izrael monitoruje okupowane przez IDF terytoria palestyńskie. Pracownicy zostali zmuszeni przez przedstawicieli policji do przerwania strajku okupacyjnego i opuszczenia biur. W efekcie 28 pracowników zostało zwolnionych.

Protesty odbyły się 16 kwietnia w siedzibach Google w trzech miejscach: Sunnyvale w stanie Kalifornia, w Nowym Jorku, oraz w Seattle w stanie Waszyngton. Zorganizowane zostały one przez pracowników firmy, jako bezpośrednia akcja przeciwko wspieraniu przez korporację działań Izraela.

Demonstracje trwały kilka godzin, odbywały się we współpracy zatrudnionych przez Google pracowników i pracownic, z poparciem kilkuset niezwiązanych z firmą osób. Był to protest sit-in, czyli taki, gdzie protestujący okupują wybraną przestrzeń należącą do firmy, ponieważ wywiera to bezpośredni nacisk na pracodawcę. Wśród protestujących widoczne były banery propalestyńskie, nawołujące do sprzeciwu przeciwko prowadzonej czystce etnicznej w Gazie, a także do akcji przeciwko obojętnym sprawie władzom państw oraz firmom. Google podjęło kroki natychmiast, jeszcze tego samego dnia wprowadzając policję do okupowanych obiektów. Doszło do dziewięciu aresztowań, a protestujący, znajdujący się w ryzyku dalszych zatrzymań, rozeszli się. Apatia przełożonych i akcjonariuszy Google na hasła protestujących pokazuje, ile jest warte w kapitalizmie zdanie tych, których praca sprawia, że prywatny kapitał w ogóle może istnieć.

Po tych wydarzeniach Chris Rascow, szef ds. globalnego bezpieczeństwa Google, wysłał do wszystkich pracowników notatkę, w której stwierdza: “W naszym miejscu pracy nie ma miejsca na takie zachowania i nie będziemy ich tolerować”. Jest to jawne ograniczenie wolności słowa pracownikom, którzy nie zgadzali się z działaniami firmy, w której pracują. Zarząd natomiast kryje się za kodeksem postępowania i zasadami dotyczącymi nękania.

Bieżące wydarzenia na Bliskim Wschodzie i stosunek do nich państw Zachodu są regularnie protestowane. Kraje UE oraz USA cieszą się renomą wolnych państw, gdzie panuje wolność słowa, działalności opozycyjnej, protestowania i tak dalej. Dotychczas w większości przypadków było tak, że dopóki różnice czy postulaty nie kwestionowały fundamentów burżuazyjnego państwa czy geopolitycznych sojuszy, wolność słowa była respektowana. Jednak gdy sprawa dotyczy życiowych interesów kapitalizmu w Palestynie, Rożawie czy innych terytoriach, do których jedna z naszych “sojuszniczych” państw rości sobie prawo, wolność słowa natychmiast znika, a aktywiści są oskarżeni o wspieranie terroryzmu. Ta sama zasada znajduje zastosowanie w miejscach pracy, gdzie wolność słowa jest akceptowana tylko do momentu, gdy nie podważa się stosunków własności środków produkcji czy nie próbuje się organizować związków zawodowych. Skutki tego działania można było zaobserwować również w tym roku w Polsce, w związku z próbą uzwiązkowienia Kauflandu, oraz podczas protestów pro palestyńskich w Warszawie, które zostały przez prezydenta miasta okrzyknięte “antysemickimi”.

Ograniczanie wolności słowa jest wynikiem kryzysu kapitalizmu, w którym państwa Zachodu znajdują się od 2008 roku. Coraz większe problemy wewnętrzne i zewnętrzne ujawniają obłudę, hipokryzję oraz impotencję w rozwiązywaniu społecznych problemów przez państwa kapitalistyczne, co prowadzi do słusznej społecznej krytyki. Aby tę krytykę przykryć, coraz więcej państw sięga po ograniczanie wolności słowa, wolności zgromadzeń czy zrzeszania się, jednocześnie promując reakcyjne rozwiązania skrajnej prawicy. Nie robi się tego oczywiście wprost; ograniczenie wolności słowa czy zgromadzeń uzasadnia się walką z terroryzmem, a ograniczenia dotyczące zrzeszania się czy strajków okupacyjnych można uzasadnić nawet tym, że takie działania nękają innych pracowników. Odrodzenie się faszyzmu w Niemczech pod postacią AfD, Konfederacji w Polsce, Zjednoczenia Narodowego we Francji czy Włoskich Braci we Włoszech, oraz ogólny skręt europejskiej polityki w prawo, gdzie partie socjaldemokratyczne jawią się jako skrajnie lewicowe, jest objawem tego działania. Skrajna prawica nie potrzebuje strajkować, protestować ani organizować związków zawodowych, bo jej celem nie jest polepszenie bytu pracowników czy walka o samostanowienie narodów. Jej celem jest polepszenie bytu bliżej niesprecyzowanego “narodu” poprzez dominację oraz wyzysk innych narodów.

W jaki sposób dominuje się inne narody? Właśnie za pomocą takich narzędzi jak “Nimbus”, “Where’s daddy”, “Lavender” czy “The Habsora”, sztuczna inteligencja zamiast w celu polepszenia warunków życiowych przeciętnego obywatela wykorzystywana jest do zabijania i podporządkowywania narodów. Jednak protest pracowników Googla pokazuje jasno że bez trybów, maszyna przestaje chodzić. Naszą ogromną przewagą,  jest to że jeżeli się zorganizujemy to możemy zatrzymać nawet najpotężniejszą maszynę śmierci. Reakcja korporacji była szybka i bezlitosna dlatego żeby przestraszyć innych pracowników i pokazać im że nie warto walczyć z kapitalizmem, dla mnie natomiast jest objaw strachu przed masowymi strajkami oraz przed zwykłym człowiekiem który w końcu chce mieć kontrolę nad tym co wyprodukował.

https://www.czerwoni.org/uciszanie-glosow-przeciw-ludobojstwu/

#antykapitalizm #protest #socjalizm #wojna

Client Info

Server: https://mastodon.social
Version: 2025.07
Repository: https://github.com/cyevgeniy/lmst